![]() |
Pełna wersja |
Po wyborczej wojnie o mandaty już dawno opadł kurz. Z czasem zaczęło się też sprzątanie. Niektóre plakaty usunięto, inne przykryły kolejne ogłoszenia i reklamy. Są jednak miejsca, gdzie nadal można zobaczyć skutki uboczne batalii o stołki. Na przykład w Medyni Łańcuckiej. Tam, to co dzieje się na przystanku, bacznie obserwuje Daniel Hausner ze Stalowej Woli.
Po terminie
Komitety wyborcze na usunięcie plakatów miały 30 dni (licząc po dniu wyborów). Za niewywiązanie się z tego obowiązku mogą dostać grzywnę w wysokości do 500 zł. Termin zgodnie z kodeksem wyborczym upłynął wiele dni temu. Niektórzy do tej pory do sprzątania się jednak nie kwapią.
Baczny obserwator
Kandydat do sejmu pytaniem o swój plakat w Medyni Łańcuckiej był nieco zaskoczony. Obiecał, że zajmie się sprawą swojego wizerunku. - Według mojej wiedzy to wszystko miało być już ściągnięte do maksymalnie dwóch tygodni po wyborach. Dowiem się o co chodzi, bo ja zapłaciłem za pozwolenie naklejenia w kilku miejscach i to oni naklejali i oni powinni ściągnąć - tłumaczy Daniel Hausner ze Stalowej Woli, który wciąż "wisi" w powiecie łańcuckim.
~ dolas | 0
ja znam miejsce gdzie wiszą plakaty z poprzednich wyborów
|
~ Klkl++ | Oceniano 3 razy -1
Tak trudno gminom zorganizować co jakiś czas oczyszczanie słupów? W Łańcucie co pewien okres wszystkie ogłoszenia są z nich zdejmowane
|
~ Bleh | Oceniano 8 razy -2
Pisowskie rządy się na czasie rozleca to będzie jak znalazł zaoszczędzi.
|
~ Markus | Oceniano 3 razy +3
Nie wiem, czy te kary cos skutkują i czy je kto kolwiek nakłada, w markowej jeszcze z samorządowych z 2014 są...no ale to u nas nikt nie dba o porządki na słupach i na ogloszeniowej stodole
|